Naukowcy z 13 ośrodków badawczych w USA, pod kierownictwem Ohio State University, od kilku lat badają metodę wysokowymiarowej cytometrii przepływowej w zastosowaniu do poszukiwania markerów molekularnych. Za tą skomplikowaną nazwą kryje się próba prześwietlenia nowotworu tak, żeby dowiedzieć się o nim jak najwięcej. Członkiem międzynarodowego zespołu jest dr Michał Seweryn, kierownik Centrum Analiz, Modelowania i Nauk Obliczeniowych na Uniwersytecie Łódzkim – czytamy na stronie portalu TVN24.
– Guzy czasami są postrzegane przez nasz układ odpornościowy jako część naszego organizmu. Dzieje się tak, bo nowotwory potrafią produkować czynniki hamujące odpowiedź immunologiczną. Prowadzi to do sytuacji, że lekarz uderzający lekami w nowotwór musi liczyć się z tym, że organizm będzie próbował bronić atakowanych komórek. (…) Założenie jest takie, żeby uderzyć w raka z taką siłą, żeby nieoperacyjny dotąd nowotwór był na nowo operacyjny. Żeby można było go wyciąć chirurgicznie bez ryzyka dla pacjenta – tłumaczy dr Michał Seweryn.
Efekty są obiecujące. Na razie ze 181 pacjentów, którzy poddali się tej leczeniu badanym przeciwciałem, 94 procent przeżyło pierwszy rok, 85 – dwa lata, a 80 – trzy lata po operacji. Zaś w grupie zidentyfikowanej z użyciem biomarkerów molekularnych te liczby są jeszcze bardziej optymistyczne – odpowiednio 97, 93 i 93 procent – donosi TVN24.
źródło: TVN24
PRZEJDŹ DO: AKTUALNOŚCI