W leczeniu czerniaka w ostatnich latach dokonała się rewolucja. Jeszcze kilka lat temu chorzy z przerzutowym czerniakiem żyli kilka miesięcy. Dziś są przypadki, że być może możemy nawet mówić o wyleczeniu z zaawansowanego stadium choroby. Przełom wiąże się z dwoma sposobami leczenia.
Pierwszy to immunoterapia, która spowodowała ogromny postęp w leczeniu wielu nowotworów, a w czerniaku efekty jej zastosowania są najlepsze – wyjaśnia prof. Piotr Rutkowski w rozmowie z red. Katarzyną Pinkosz dla tygodnika Do Rzeczy.
Są dwa poziomy immunoterapii, oba zostały uhonorowane w ubiegłym roku nagrodą Nobla. Pierwszy dotyczy przeciwciała anty CTLA4. Lek (ipilimumab) był zarejestrowany jako pierwszy do leczenia przerzutowego czerniaka. Działał u co piątego chorego. Drugi poziom to przeciwciała anty PD-1, dwa leki: niwolumab i pembrolizumab – tłumaczy prof. Rutkowski.
ZOBACZ: OŚRODKI, KTÓRE STOSUJĄ IMMUNOTERAPIĘ CZERNIAKA (PDF)
Ostatnio mówi się o kolejnym przełomie w leczeniu czerniaka. Na czym polega?
Chodzi o zastosowanie immunoterapii u chorych, którzy nie mają choroby uogólnionej, tylko przerzuty do węzłów chłonnych lub tkanki podskórnej i zostały one chirurgicznie usunięte. Podawanie w leczeniu uzupełniającym przez rok niwolumabu, pembrolizumabu (lub inhibotora BRAF i MEK, jeśli czerniak wykazuje mutację BRAF) powoduje wyleczenie dodatkowo 15-20 proc. chorych.
Obecnie leczenie uzupełniające czerniaka w Polsce możliwe jest tylko poprzez Ratunkowy Dostęp do Technologii Lekowych. To uciążliwa procedura, która wymaga złożenia indywidualnego dla każdego pacjenta wniosku do Ministerstwa Zdrowia. Dokument wymaga zatwierdzenia przez konsultanta wojewódzkiego lub krajowego oraz Agencji Oceny Technologii i Taryfikacji, co oznacza długi czas oczekiwania.
– Gdyby leczenie adjuwantowe czerniaka dostępne było w ramach programu lekowego, chory mógłby otrzymać leczenie już na drugi dzień – zauważa prof. Rutkowski.
Czytaj więcej na: www.dorzeczy.pl oraz www.termedia.pl